Obserwatorzy

Translate

środa, 30 grudnia 2015

Wyprzedaż w KIKO


Przy okazji zakupów w Pasażu Grunwaldzkim. natknęłam się na wyprzedaż kosmetyków w salonie KIKO. Od samego początku oczywiste było, że w pustymi łapkami nie wyjdę. Sporo czasu spędziłam przy wybieraniu najlepszych perełek, a ostatecznie do mojej torby trafiły następujące kosmetyki.



1. Softening toner - tonik remineralizujący i łagodzący 
2. Purifying scrub - scrub wygładzający i oczyszczający pory
3. Anti-age peeling - peeling enzymatyczny, przeciwzmarszczkowy z rozświetlającymi drobinkami 
4. Cienie do powiek w kolorach 12, 08, 06, 05


5. Cienie w kremie Cream Crush w kolorach 04, 03

6. Kredka do oczu w kolorze 03

7. Smooth temptation - kremowa pomadka w kolorze 05

To były zdecydowanie moje ostatnie zakupy w tym roku. 
Chciałabym życzyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku, żeby 2016 był dużo, dużo lepszy od poprzedniego, żebyście wytrwali w swoich postanowieniach i zrobili wszystko co zaplanujecie :)

Do zobaczenia w przyszłym roku !
JaneRouly, xx

czwartek, 5 listopada 2015

Jajko do mycia pędzli - Brushegg


Co to tak w ogóle jest Brushegg ?
Kolejny wymyślny gadżet do mycia pędzli, w kształcie jajeczka. Kosztuje on od 5 do 30zł, w zależności czy kupujemy oryginał.
Ja posiadam podróbkę, śmiem twierdzić że równej jakości co oryginalne jajeczko. Zakupu dokonałam na Aliexpress za 1.23$ z darmową wysyłką. Paczka przyszło po ok. 2 tygodniach. Polecam poszperać u sprzedawców na Aliexpress, jeśli jesteście zainteresowane.


Co sądzę na temat produktu ?
Patrząc na cenę, doszłam do wniosku że to chyba mój najlepszy zakup w życiu. Jajeczko jest wykonane niesamowicie porządnie, jak na produkt z chińskiego rynku. Używam go stale od 4 miesięcy i trzyma się bez zarzutu, nie odbarwia się, wypustki nie deformują się.
Samo używanie gadżetu jest bardzo wygodne, myje pędzle bardzo precyzyjnie, dużo szybciej oraz minimalizując zużycie wody. Radzi sobie zarówno z pędzlami, jak i grzebyczkami silikonowymi i z włosia, oraz gąbeczkami.

Nie mam do dyspozycji oryginalnego przedmiotu, ale nie czuję potrzeby by się w niego zaopatrzyć, chińska podróbka starcza mi w 100%.



poniedziałek, 2 listopada 2015

New Look Highlighter

Ile czasu minęło od ostatniego posta, lepiej nie liczyć. Utrata laptopa wraz ze wszystkim co na nim było, mocno wpłynęła na moją chęć pisania, która spadła do zera. Ale myślę, że zebrałam wystarczająco sił i chęci by wrócić, więc do rzeczy.


Przy okazji zakupów w New Looku, mój wzrok oczywiście przyciągnęły półki z kosmetykami. Czysta ciekawość kazała mi maznąć na ręce krechę rozświetlaczem i chwilę później pobiegłam z produktem do kasy.
Za to cudo w złotym kolorze zapłaciłam 27zł, za 9,5g. Jest to produkt w sztyfcie. Widziałam tylko i wyłączenie jeden kolor, więc wydaje mi się że innego nie ma, ale na wszelki wypadek nazwa to 93 Gold.

Uwielbiam go za kolor - złotosrebrzysty. Nie ma w sobie żadnych drobinek, na twarzy wygląda bardzo naturalnie, niczym tafla wody, a nie tandetny brokat. Bardzo łatwo się nakłada, równie łatwo się blenduje. Co do trwałości się nie wypowiem, gdyż od pewnego czasu nie używam podkładu, a wiadomo jak kosmetyki na twarzy trzymają się bez bazy - bez rewelacji. Cena adekwatna do pojemności produktu kremowego oraz efektu jaki otrzymujemy. Dziś - po 2 miesiącach stosowania - wciąż nie znalazłam wad tego produktu. Nawet opakowanie jest solidne, na "zatrzask", dzięki któremu wiemy że produkt jest zamknięty.
Moja mama - kobieta bardzo wymagająca jeśli chodzi...w sumie o wszystko, jest równie zachwycona produktem ja ja. Zachęcam wybrać się do New Looka, by sprawdzić co Wy sądzicie na jego temat.



sobota, 25 kwietnia 2015

Makeup Revolution Flawless Matte


Kto dzisiaj jeszcze nie ma jednej z paletek od Makeup Revolution ? Ze względu na cenę i jakość śmiało stwierdzę, że raczej nie liczne grono kobiet, a napewno większość z nas już o niej słyszała. Należę do grona fanek paletki Iconic 3, którą już wam TU przedstawiałam i od dłuższego czasu marzyła mi się nowość, mianowicie paletka Flawless Matte, która mieści 32 całkowicie matowe cienie, w neutralnych kolorach. I w końcu się skusiłam, przy okazji obniżki -20% z kodem (trwa do 26 kwietnia) na kosmetyki Makeup Revolution w drogerii internetowej Ekobieca

Paletka prezentuje się następująco:


 



Konsystencja cieni we Flawless Matte znacznie różni się od tych suchych i mocno pylących się w paletce Iconic 3, gdyż w tej znajdziemy cienie o konsystencji niesamowicie komfortowej, gładkiej niczym masełko i w ogóle nie pylącej się, są natomiast równie mocno napigmentowane. 

Paletka jest rozmiarów o kilka centymetrów większych od Iconic i kosztuje 40zł, różnica w cenach jest dwukrotna, myślę jednak że za taką jakość cieni warto zainwestować, gdyż tekstura cieni Flawless Matte jest również dwa razy lepsza.

Koniecznie dajcie znać czy macie swoje paletki od Makeup Revolution i jak Wam służą :)

poniedziałek, 16 marca 2015

Essence Brit-tea LE

Dajmy się wprowadzić w wiosenny klimat z Essence. Limitowana kolekcja Brit-tea przywodzić ma na myśl ogrodowe przyjęcie przy angielskiej herbacie. Cała kolekcja utrzymana jest w ciepłych, pastelowych kolorach jak na wiosnę przystało. Dostępna będzie w drogeriach w okresie między kwietniem a majem, w krajach takich jak: Niemcy, Austria, Szwajcaria, Czechy, Łotwa, Litwa, Polska, Słowenia, Rosja, Australia, Francja, Grecja, Włochy, Hiszpania, Filipiny, Singapur, Tajlandia, Nepal, Chile, Paragwaj, Algieria, Bahrajn, Jordania.

A w kolekcji:
Paletka cieni do powiek
Pędzel do cieni
Dwustronny rozświetlacz w kredce
Balsam do ust

Błyszczyki
Rozświetlająca baza
Róż
Lakiery do paznokci
Pilniczek
Kolczyki


poniedziałek, 16 lutego 2015

Zakupy na Cocolita

Ogromnym zainteresowaniem szczycą się kosmetyki Makeup Revolution ostatnimi czasy, szczególnie paletki cieni do powiek. Sama posiadam Iconic 3 i jestem niezmiernie zadowolona, a gdyż ceny kosmetyków są bardzo przyjemne dla portfela, postanowiłam zaopatrzyć się w puder oraz bronzer tej marki, po drodze do koszyka trafiły również inne produkty , ale o nich później.

Jak już wspomniałam, do koszyka trafił puder prasowany Makeup Revolution w kolorze Porcelain - jasny, neutralny, stapia się ze skórą, cena wyniosła 10 zł. Pierwsze wrażenie, to jedwabistość pudru oraz  że nie pozostawia pudrowego efektu.


Oraz Bronzer w kolorze Medium Matte w tej samej cenie - 10 zł, równie jedwabisty i przyjemny w nakładaniu. Jest mocno napigmentowany, więc nie trudno o plamy.



Dużym plusem dla obu tych produktów jest opakowanie z lusterkiem, miejscem na gąbkę oraz "wysuwanym" pudrem, czyli opcja idealna do torebki.
 

Następnie do koszyka wrzuciłam mascarę, gdyż niestety moja ulubiona Volumix Fiberlast ma krótką żywotność. Poszperałam po sklepie oraz opiniach, i ostatecznie wybrałam HI-TECH od Pierre Rene, która zawiera keratynę, witaminy, pantenol, lecytynę oraz ekstrakt cytrynowy. Ciekawe składniki, nie powiem. Cena wyniosła 14,90 zł. Szczoteczka jest silikonowa, bardzo twarda, czyli taka jaką lubię, bo dobrze rozdziela rzęsy.


Kolejny na rachunku jest podkład Revlon Nearly Naked w kolorze 130 Shell, na który długo, długo czekałam aż będzie dostępny, no i udało się. Jest on troszkę ciemniejszy od Colorstay 150 Buff lecz wciąż w żółtych tonach oraz mniej kryjący. 30 ml buteleczka kosztowała mnie 19,90 zł. 

Już ostatnie są gumki do włosów Invisibobble, bo wiadomo że gumek nigdy za dużo, bo wciąż gdzieś giną. Na promocji dorwałam je za 8,90 zł za 3 sztuki.


Opinie produktów na pewno niedługo pojawią się bardziej szczegółowe. Dajcie znać czy używałyście któryś w powyższych produktów i czy u Was się sprawdziły.